-Cooonoooor!-
wydarłam się tak głośno, że chyba słyszał mnie cały blok.
-Czego?-
odpowiedział zaspanym głosem z pokoju obok.
-Jestem
głodna.
-Po to mnie
budzisz? Wiesz, że wczoraj wróciłem bardzo późno.
-To było
wrócić wcześniej, a nie łazisz po jakiś imprezach… Lodówka jest pusta!
-To idź do
sklepu.
-Zanim się
ogarnę to umrę z głodu.
-Trudno… -
stwierdził. Jednak chwile później już się ubierał do sklepu.
-Jesteś
kochany, wiesz?- powiedziałaś. Chłopak tylko się uśmiechnął i wyszedł z
mieszkania.
-Czego ty
się tak drzesz z samego rana?- jęknął Jack.
-Śpij. Głodna
jestem.
-A tamten
biedak poleciał ci po jedzenie? Idiota…
-A jakby
ciebie poprosiła Lou, to byś nie pobiegł?- pomogło, bo zamilkł.
Piętnaście
minut później jadłam już jajecznicę, zrobioną przez nikogo innego, jak Conora.
-Idę dalej
spać. Możecie być teraz cicho?- zwrócił się do mnie i do Jacka.
-Dzieci
najedzone, to będą cicho. – powiedziałam z pełną buzią, czego Con nienawidził.
– Ale nie wiem czy dziewczyny nie będą głodne!- dodałam, gdy chłopak wyszedł z
kuchni.
-Przyjdzie
Lou?
-I Jes.-
dodałam.
-Faaajniee.
Muszę się chyba ogarnąć.
-No chyba
musisz.
-Nie mów z
pełno gębą.
-Odwal się!
Najpierw śmiejesz się ze swojego brata, że lata na moje zawołanie, a potem jesz
jajecznicę, którą on zrobił.
-Ja go
wykorzystuję z umiarem, a ty nie masz umiaru.
-Uwierz,
mam.- uśmiechnęłaś się łobuzerską.
-Ja ci się
nie dam okręcić wokół jednego palca tak jak zrobiłaś ze swoimi rodzicami i
Conorem.
-A szkoda…
Mogłabym ci załatwić jakąś randkę z Lou.
-Sam umiem
sobie załatwiać randki z Lou.
-Serio? Nie
widać.
-Bo może nie
chcę.
-Ty czy
ona?
-Wal się.-
odszedł od stołu.
Czy jestem
za bardzo wredna? Może tak, ale muszę jakoś dawać radę, w końcu mieszkam z
dwoma starszymi ode mnie facetami!
Nagle
rozległo się pukanie do drzwi.
-Jack,
otworzysz?
-Nie, bo
nie jestem jeszcze ogarnięty.
-Ogarnięty,
nie ogarnięty co za różnica. Lou i tak się będziesz podobać. – wstałaś od stołu
i poszłaś otworzyć drzwi.
-Odczep się
ode mnie i od niej, okey? Nic do niej nie czuję.
-Tsaa,
jasne. Wmawiaj sobie bejbe!- przekręciłam kluczyk.- Heeej laski!- dałam każdej
po buziaku w policzek.- No to jakie mamy plany na dzisiaj?
Na początku
razem z Jes powkurzałyśmy Jacka, Lou jakoś za bardzo nie chciała w tym
uczestniczyć. Przypadek? Nie sądzę.
Potem poszłyśmy na zakupy, trzeba było jakoś wykorzystać kieszonkowe od
rodziców. Conor zarabiał na tyle dużo,
że nie chciał ode mnie ani na opłaty ani na jedzenie, więc mój budżet był
znacznie wyższy.
-A co
myślicie o tej?- zapytałam, gdy wychodziłam z przymierzalni.
-Nie pasuje
do ciebie. – usłyszałaś jakiś męski głos.
-Ooo a ty
co tu robisz Conor? Wyspałeś się już?
-Wyobraź
sobie, że trudno jest spać, gdy Jack się na was drze.
-Ale my
byłyśmy cicho.- odpowiedziała Jessica.
-Tak jak
kazałeś.- zauważyłam.
-Dajcie mu
spokój. Wczoraj cały dzień pomagał w akcji charytatywnej, potem był na imprezie
z tej samej okazji, a wy go od rana gnębicie.- Zaraz, zaraz, był na jakiejś
akcji charytatywnej i nic mi nie powiedział? Pewnie, żeby nie brać mnie ze
sobą, i tak był nie poszła…
-To co ty
tu robisz?
-Skoro i
tak już nie spałem i nudziło mi się, więc pomyślałem, że spędzę czas z moimi
ulubionymi dziewczynami.
-Ohh Conor,
my już to wiemy, że nas kochasz i kochasz spędzać z nami wolny czas.
-Właśnie,
co wolnego czasu. Alex, mam dla ciebie dobrą radę, ogarnij się z wywalaniem
pieniędzy, bo twoi rodzice nie będą zadowoleni.
-Powiesz im
na co wydaje swoją kasę?
-Ich kasę.-
poprawił mnie.- Dzwonili do ciebie.- dodał po chwili.
-Kiedy?-
wzięłam do ręki komórkę. – A no faktycznie, nawet 3 razy. Skąd wiedziałeś?
-Dzwonili
też do mnie.
-Co
chcieli? Pozdrowiłeś ich ode mnie?
-Przyjadą
do ciebie za tydzień, mają dla ciebie jakąś wiadomość nie na telefon.
-Może
będziesz miała rodzeństwo?- zażartowała Lou.
-Chyba by
na głowę upadli… Dla mnie nigdy nie mieli czasu, a co dla takiego maleństwa. Z
reszto za starzy są.
-Jak ty z
nią wytrzymujesz?- Lou zapytała się Conora.
-Nie wiem,
może tak samo jak ty…
Coś za krótko.......
OdpowiedzUsuńKolejny będzie dłuższy :D
UsuńKiedy następny?
Usuńna 100% w niedziele :D
OdpowiedzUsuńCudowny ^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie romantyczne imaginy! *_*
OdpowiedzUsuń